Końcówka roku i niespodzianki gwiazdkowe
No i zbliżamy się do końca kokejnego roku budowy. To już prawie 1.5 roku od rozpoczęcia budowy.
Na gwiazdkę planowaliśmy jechać do PL, przy pierwszym podejściu (pon, 19.12) córka pod Londynem nie wytrzymała i ochrzcila swój nowy fotelik samochodowy- delikatnie mówiąc to zwymiotowala :( no i żona wystraszona co to będzie przekonała mnie do powrotu. Więc wróciliśmy w nienajlepszych nastrojach nieco zalamani że nie jedziemy na święta do PL. Na drugi dzień zrobiliśmy duże zakupy świąteczne itd. W środę widziałem że moja luba nadal chodzi załamana i niezadowolona, lekko poddenerwowana - co przekladalo się na moje podirytowanie. Powiedziałem: jedziemy dzisiaj jeszcze raz. Jak znowu mała zwymiotuje to wracamy i kupujemy choinkę w UK a jak się uda to będziemy szczęśliwi. No i wyjechalismy popołudniu w środę, postój w Niemczech i w piątek rano byliśmy w domku :)
Jeszcze w piątek wieczorem dojechaliśmy na budowę a tam miłe dla oka wieści :) Nikt nic nie mówił że prace idą do przodu. Zostało to zrobine bez naszej wiedzy i specjalnie zatajone przed nami ;)