Rabata przód prawie gotowa
Pogoda nie rozpieszcza tej wiosny, zimno i pada, zimno i pada jak to Kazik śpiewał. Jednak udało się znaleźć trochę czasu na prace ogrodowe. Zabraliśmy się wcześnie, myślałem, że skończymy wszystko wiosną, ale już wiem ze koszty nas nie puszczą... i pogoda też nie.
Rabata z tyłu jest wykopana i obsadzona tylko miskantami. Natomiast z przodu jest mniejsza i postanowiśliśmy się nią zająć w pierwszej kolejności bo będzie szybszy efekt.
W pierwszej kolejnosci tak jak z tyłu zerwaliśmy darń i posadziliśmy miskanty, po czym się okazało, że sposob w jaki je posadziliśmy nie przypasował naszej Pani Architekt (Szwagierce ;) )i później jeszcze rez je przesadzałem. Na rabatę poszły następujące roślinki.
Bedę pokazywał jak wyglądają teraz u nas i jak mają wyglądać docelowo.
1. Miskant goliath i miskant morning light
(to w poprzednij wpisie w sumie)
2. Leucothoe zeblid (Kiścień "zeblid")
3. Głogownik (roślina dość rzadko spotykana w PL, za to w UK jest w co 2 ogródku, także z sentymentu musi być u nas )
4. Pięciornik krzewiasty "Mango Tango"
Mamy 3 sztuki, póki co takie malutkie krzaczki na 20cm
5. PĘCHERZNICA KALINOLISTNA
Dość pokaźny krzew, powinien się rozrosnąć na 2,5m wysokości i ponad 1,5m szerokości. Szkoda tylko, że na efekt pewnie będzie trzeba poczekać z 5 lat ;)
Mamy 2 sztuki z przodu
6. Wiśnia KANZAN
Bardzo ozdobne drzewno, z gałązkami ułożonymi w "szczotkę" Za kilka lat powinno ładnie wyglądać.
Obecny stan widać na 1 zdjęciu w rogu rabaty.
7. Czerwony klon palmowy
Wolno rosnące drzewko ozdobne o nietuzinkowym wyglądzie w dojrzałym wieku.
Nasz ma póki co jakieś 50cm :)
8. Byliny + niskie trawy (tego jeszcze nie mamy, ale będzie dużo kolorowych kwiatów, jeżówki, rudbekie itd. )
Co do ściółkowania myślałem o agrowłókninie + kamień jakiś, ale z celów ekonomicznych jak i użyźniających postanowiliśmy bezpośrednio na naszą ciężką glebę wyściołkować kompostem. Kompost powinien conieco poprawić strukturę jak i użyźnić ziemię. Nie dajemy żadnej agrotkaniny itp. bo trawy i krzewy się mocno rozrastają a pod włókniną zatrzymywana jest wilgoć, korzenie roślin ciągnie wtedy ku gorze i często występują choroby grzybiczne.
Nasz sposob będzie nieco bardziej "upierdliwy" (3x w roku będzie trzeba wykopać trawę i chwasty) ale na pewno bardziej ekologiczny i użyźniający.
Nie możemy się doczekać już lepszej pogody, żeby zobaczyć jak roślinki ruszą w górę.
Pozdrawiam