No i jesteśmy !!!
Po prawie roku bez urlopu dojechaliśmy i wreszcie zobaczyliśmy, jak to wszystko co widzieliśmy na zdjęciach wygląda na żywo :) Droga łatwa nie była, szczególnie póki córka nie spała i co 3 minuty pytała jak daleko jeszcze. Żona mało z siebie nie wyszła :) Wyjechaliśmy o 11 rano z UK i w domu byliśmy o 8 rano następnego dnia, więc czas standardowy.
Co do nowego domu to szczerze powiem, że lekko się wzruszyłem jak zobaczyło się na żywo ogrom włożonych prac i postępy jakie zostały wykonane od naszego ostatniego wyjazdu.
Nic nowego Wam tutaj nie pokaże, bo podobne zdjęcia już były, ale te cieszą jeszcze bardziej bo robione osobiście a nie otrzymane od rodziców :)
W najbliższych dniach może dojedzie kominek i uda się podłączyć. Pomalujemy kuchnie i sypialnię na czarno oraz położymy listwy przypodłogowe i dekor w salonie. Żadnych dużych prac nie będzie czasu robić :)
Pozdrawiamy