A taka tam historia :)
Na święta pojechaliśmy do PL - żeby niepotrzebnie bulić za ogrzewanie wynajmowanego domu wyłączylismy grzejniki, zamknęli wszystko i pojechali ... przed wyjazdem posprzątaliśmy damy dom (czyli jakieś 35 metrów :D), zmieniliśmy pościel itd, żeby po powrocie już tego nie robić.
Po świętach wróciliśmy do UK - minęły 3 tygodnie i przy następnej wymianie pościeli patrzymy, a tam jakieś cuda niewidy :D
Wiedzieliśmy, że z naszą wentylacją szału nie ma, ale to nieco przerosło naszą wyobraźnię :D
Na szczęscie środki na grzyba można znaleźć na każdym rogu, ale i tak kupiłem na ebay środek taki:
Okazało się, że obok kratki nawiewnej nazbierało się dużo wylgoci i tak sobie wszystko kisło ... No ale po interwencji w/w środkiem wszystko wróciło do normy po 30 minutach, ścianę wytarłem szmatką i wszystko spoko - ale podsumowując to angielskie domy powinny być przykładem dla polskiej młodzierzy w szkołach budowlanych w temacie "jak nie należy budować" - dom z 2005 roku, salon z kuchnią, malutka sypialnia i z sypialni wejscie do łazienki (łazienka bez okna tylko jest jakiś taki prowizoryczny wyciąg powietrza - ale i tak słabo działa bo baaaaarodzo parujemy przy kąpieli), grzany jest 3 grzejniczkami elektrycznymi 2KW - nagrzewa się szybko ale wychładza jeszcze lepiej. Jak chodziliśmy do pracy na 8h to z 20 stopni dom wychładza się do 16 stopni przy temperaturze na zewnątrz około 5 stopni na +
No i coraz bardziej się cieszę, że w Naszym nowym domu będzie wentylacja mechaniczna z rekuperatorem...i mam nadzieję że oszczędzi mi takich widoków :)
a tak przy okazji to dzisiaj otrzymałem @ od architekta, że już jest projekt wentylacji mechanicznej i mapy do celów projektowych :)